poniedziałek, 10 grudnia 2012

Zimowo

Za oknem taka pogoda, ze nawet ja zrezygnowałam z roweru i przerzuciłam się na własne nogi, więc wyciąganie K. na zdjęcia byłoby czystym sadyzmem z mojej strony. A foty w domu mi się nie podobają, więc dziś postanowiłam pokazać Wam wstępną fazę tworzonych przeze mnie prezentów dla kilkorga znajomych. Od razu uprzedzam jednak, że w wykorzystanej przeze mnie technice specjalistką jest Ruda (o czym przekonacie się tu). 
Ogólnie weekend był bardzo twórczy -w piątek z Rudą i Marzenką siedziałyśmy w kuchni przy herbacie, ja i mama malowałyśmy podkłady pod serwetki, a Młoda robiła za DJa.W sobotę z Marzą zdobiłyśmy pierniki, którymi pachnie na drugim blogu, później bawiłam się serwetkami, a wieczorem stworzyłam jeszcze biżuteryjne upominki dla dziewczyn, które wzięły udział w konkursie oraz obiecany komplet dla znajomego. 
Poza tym jestem w trakcie szycia lalek na prezenty. 
A poniżej efekty moich zmagań z serwetkami. Na razie niewykończone, ale efekt ostateczny umieszczę za jakiś czas. ;)
Zdjęcia mojego autorstwa (Złapałam aparat K. w ręce i stwierdziłam, ze muszę ów fakt wykorzystać).