wtorek, 26 lutego 2013

Ostatnie zdjęcia z Agą

Moja ostatnia sesja z Agnieszką odbyła się 24 kwietnia 2010 ok. godziny 6 rano i trwała ładne kilka godzin. Mam z niej niestety tylko część zdjęć i stylizacji, ale nawet one oddają talent tej dziewczyny i jej umiejętność patrzenia.









piątek, 22 lutego 2013

Agnieszka - kolejne zdjęcia.

Przedstawione poprzednio zdjęcia wykonane przez Agę, nie były ostatnimi. Nieco ponad miesiąc później spotkałyśmy się ponownie, by stworzyć coś nowego. Zdjęcia z 19.12.2009 są zupełnie inne niż te wcześniejsze. Część z nich wykonywana w niezbyt sprzyjającej temperaturze, oscylującej w okolicy 0.













wtorek, 19 lutego 2013

Początki

Swoją przygodę z pozowaniem zaczynałam już jako dziecko, o czym doskonale świadczy objętość moich albumów rodzinnych(kartonów ze zdjęciami). Później była krótka przygoda z "profesjonalnym modelingiem" w szóstej klasie, kiedy to w jednej z warszawskich agencji miałam zdjęcia próbne. Fotki do tej pory są wspaniałą pamiątką, ale nic więcej z tego niestety nie wyszło. 
Później dla potrzeb portali społecznościowych, pokroju naszej-klasy wychodziłam z siostrą "na zdjęcia". Szłyśmy do parku i Marzenka cykała mi foty, które ja później obrabiała w PSie. Ich walory artystyczne uznam za wątpliwe co najmniej. 
Kolejnym rozdziałem tej wędrówki były zdjęcia robione mi kilkakrotnie kompaktem przez kolegę, który jakiś czas fotografią się interesował dość żywo. Do tych zdjęć wciąż mam sentyment, acz nie umieszczę ich z pewnością w swoim portfolio... Dokumentują one kilka ważnych dla mnie przemian i pozostają wciąż śladem licealnych decyzji.
1.09.2009


Następnym krokiem i to zdecydowanie do przodu, były zdjęcia z Agnieszką. Dziewczyna (jak zresztą wszystkie fotografki, z którymi miałam przyjemność pracować) ma niezwykły dar patrzenia i uchwycania, tego co powinno zostać uchwycone i zatrzymane w kadrze. Zdjęcia od Agnieszki stały się dla mnie swoistą przepustką do pozowania ludziom, których poznałam właśnie z powodu propozycji współpracy przy zdjęciach. Dziś więc pokażę Wam efekty sesji z Agą. Sesji było kilka, zdjęć mam mnóstwo i wiele z nich jest naprawdę dobrych, ale pełną galerią pochwalę się, gdy w końcu zacznę zdjęcia transportować na serwery zewnętrzne. 

Dziś zdjęcia z 11.11.2009r. autorstwa Agnieszki Z.













piątek, 15 lutego 2013

Słodko i milusio...

Dziś temat nieco ckliwy, w sumie miłosny i słodki. Nie z powodu wczorajszych WalęWTynków (no może troszeczkę). Natchnęło mnie, gdy przeglądałam swoje zdjęcia z tego i poprzedniego roku. Doszłam do wniosku, że jest jeden aparat, robiący zdjęcia, na których, nawet  najgłupszą miną, przypominam chociaż człowieka. I aparat ten robi zdjęcia, na których mimo braku perfekcyjnego make-up'u czy fryzury podobam się sobie. A to chyba za sprawo oczu, które patrzą na mnie zza tego aparatu. Dwojga oczu, należących do K. On fotografuje mnie dokładnie taką, jaką chciałabym być widziana. Fotografuje moje własne wyobrażenie o sobie i okrasza je dodatkowo porcją własnych uczuć. Każde zdjęcie staje się częścią wspomnienia, dokumentuje kolejne chwile spędzone razem. Poniżej kilka zdjęć, które naprawdę lubię, autorstwa mojego K. :)

A co do walentynek... Zostałam wczoraj wywieziona nad morze, gdzie obdarowano mnie bukiecikiem róż i butelką wina (i czekoladą, i ciastkami, i żelkami - K. wie, że ze mnie straszny łasuch - wie o mnie dużo dziwnych rzeczy, trzy lata razem robią swoje...).

W kolejnych notkach myślę, że odgruzuję kolejne archiwalne sesje, bo trochę ich jest, a sądzę, iż warto się nimi pochwalić. ;)






"- Koooocieeee...? Co Ty kombinujesz? ;)
- Nic, zupełnie nic, stój, to Ci zdjęcie zrobię."




niedziela, 10 lutego 2013

Wyprzedaże jeszcze raz



Dwukrotna wizyta w sklepach sieci New Yorker zaowocowała wydaniem 100 zł i zakupem 5 szali, 5 par rajstop korygujących, dwóch par butów, kapelusza, mitenek (żebraczek) i dużej torebki. Cóż... lubię wyprzedaże.


 Ze względu jednak na coraz większą ilość nowych butów, pozbyć się muszę tych, których nie noszę. Tak więc na pierwszy ogień poszły dwie pary z niedobranym rozmiarem oraz jedne, które naprawdę uwielbiam, ale K. już nie podziela tej miłości. Wszystkie trzy pary to buty na bardzo wysokich obcasach/koturnach i z tego też względu nie zyskały sympatii K., który nie należy do mężczyzn najwyższych (ale za to jest kochany i cudowny i przytulasty...).
Więcej zdjęć, dokłądne dane i aukcje: allegro 



piątek, 8 lutego 2013

Literkowo i niedługo

Przez prawie tydzień oderwana byłam od swojej codzienności. Część planów pozostała niezrealizowana, część przesunięta, inne zupełnie się zmieniły. Wróciłam jednak do zwykłego życia, ale czuję, że te kilka dni było totalnym resetem, którego chyba już potrzebowałam. 

Dziś pakuję się do domu, na kilka dni wracam do miasta rodzinnego na praktyki. Zabieram ze sobą też kilka książek - muszę się douczyć do egzaminów, które dopiero przede mną. Sądzę, że luty rozpoczynając się niezbyt szczęśliwie, okaże się jednak jednym z tych naprawdę dobrych miesięcy. 

Mam zamiar w czasie nadchodzących dni zrealizować kilka postanowień sprzed jakiegoś już czasu, ale o tym informować będę wkrótce. :)