sobota, 11 marca 2017

Do przodu!


Jest coraz mocniej do przodu. W życiu, na rowerze, ogólnie. Zbliża się sezon maratonowy, więc coraz więcej wolnego czasu poświęcam na rower. Zagryzam zęby, gdy boli i jadę dalej. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się wrócić do dawnej formy. Zeszły rok także pod tym względem dał mi w kość. Może nie przytyłam, w obwodach przybyło niewiele, ale sama kondycja, wygląd ciała, moje samopoczucie z tym związane pozostawiały wiele do życzenia. Powoli jednak, podobnie jak pozostałe elementy mojego życia, wracam do normy. 
Nie pozwalam sobie na bezproduktywne nicnierobienie pod tytułem "nudzę się". Owszem, czasem nic nie robię, gdy tego potrzebuję. Gdy po prostu mam wolną chwilę sięgam po książkę, teksty na blogach, na szybko ogarniam pokój. Sporo mam jeszcze do zrobienia, nie powinnam się rozpraszać. 
Zmiany podsumuję, jak w końcu zakończę ich wprowadzanie. Jeszcze trochę, troszeczkę i na jakiś czas będę mogła usiąść z myślą "No, to mam chwilę spokoju".