niedziela, 23 grudnia 2012

Życzeniowo...

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, które tuż tuż chciałabym Wam życzyć, 
drodzy odwiedzający, czytający i komentujący, jak najcieplejszej, jak najbardziej rodzinnej i najmilszej atmosfery w tym nadchodzącym czasie. 
Chciałabym też życzyć Wam samych sukcesów w nadchodzącym roku, wiele szczęścia, zdrowia i całej reszty tych słodkości. 

Chuda

Mam nadzieję, że wykonana przez trzebiatowskie Chąśniczki (do których należę) kolęda, umili Wam świąteczny okres na równi z pachnącymi piernikami. ;)
 



Bombki ozdobione przez Rudą

               
    "Tata żartuje" pomyśleliśmy, gdy stwierdził, że w tym roku na choince zawiśnie moja biżuteria... Nie żartował. ;)

Lalka Zosia w rękach Marzenki :)



piątek, 21 grudnia 2012

Candy

Z okazji zbliżających się 10 000 wyświetleń na rodzinnym blogu, z powodu braku końca świata i atakujących z szafy serwetek postanowiłyśmy z Rudą ogłosić candy. Do rozdania mamy zestaw składający się z kilkunastu serwetek oraz zestawu biżuteryjnych przydasi (przydasiów?).
Zasady? takie jak wszędzie, acz z niewielką różnicą:
1. Zostań publicznym obserwatorem tego bloga oraz kobiecych rozmówek (należy obserwować oba blogi!!!);
2. Dodaj podlinkowany do tego wpisu banerek na pasku bocznym swojego bloga;
3. Umieść pod tym wpisem komentarz - podaj proszę nazwę pod jaką obserwujesz blogi.

W przypadku osób nieposiadających bloga - umieść wiadomość o candy na swojej tablicy facebooka i w komentarzu pozostaw swój adres e-mail oraz link do informacji na wallu. 

Zapraszamy serdecznie do udziału - czasu jest dużo.

A oto banner i zdjęcia drobiazgów do zdobycia:






A to zdjęcia cudeniek, które przyszły do mnie kilka dni temu od Magdy z bloga Filcaki. Marzenka, jak tylko to zobaczyła to wycyganiła ode mnie tasiemki i jeden z arkuszy filcu.
A to nasza tegoroczna choinka, którą od kilku lat mieliśmy na działce - sukcesywnie przycinana (przyszczypywana) przez mamę ma dziś przepiękny kształt i wspaniale pachnie - tata przed chwileczką wstawił ją do domu, a już cały pokój pachnie. :)
Tata ma zamiar obwiesić ją moimi kolczykami... :D

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Wiedźmowato

Pamiętacie tą stylizację? Zdjęcia wykonane przez wspominaną już wielokrotnie Olę. Tego samego dnia, podczas tej samem sesji i tylko jakieś 200 m od tej zabluszczonej ściany wykonane też zostały przez Olę inne zdjęcia. I dziś postanowiłam je Wam pokazać, zastanawiając się przy okazji głośno, dlaczego dopiero teraz, skoro sama uwielbiam tę sesję i swój wizerunek na tych fotografiach. Sądzę, że jeżeli mój narcyzm dojdzie do granic przyzwoitości, to właśnie któreś z tych zdjęć powieszę sobie na ścianie. :)

A teraz jeszcze kilka ogłoszeń parafialnych:
1. Już wkrótce będę miała dla Was niewielki konkursik na blogu, więc zachęcam do obserwowania.
2. Ciachnęłam włosy. Albo inaczej - Ruda mi ciachnęła. Do ramion - miało być krócej, ale niestety mama moje włosy traktuje jak relikwię i zgłosiła zdecydowane weto, gdy pokazałam, jaką długość sobie życzę. 
3. Będę miała teraz nieco więcej czasu, więc może pojawią się tu kolejne wytwory moich rąk. :)

A teraz wiedźmowate fotki (dużo, bo je lubię)










Kieca - handmade - słowiańska
Poncho - handmade (Ruda)
Wisiory - handmade
Trzewiczki - sh
Pasek - vintage (jeszcze babcia w nim chodziła)
Kostur, pieszczotliwie zwany Jelonkiem - handmade

sobota, 15 grudnia 2012

Prezentowo :)

Na dworze dalej śnieg, więc niestety rower stoi samotnie na klatce, a ja pokonuję miasto pieszo. Stylizacji też nie będzie, bo przy takiej pogodzie nie mam ochoty spędzać na dworze więcej czasu niż to konieczne. 
Wobec tego dziś prezentować będę prezenty ;)
Po pierwsze udało mi się wygrać upominek od http://filcaki.blogspot.com/, z czego bardzo się cieszę.
A po drugie pokażę kilka prezentów, które wykonałam sama dla bliskich mi osób.
Wykończyłam, prezentowane już wcześniej, słoiki.  Świąteczne pozłociłam, a lawendowy został posrebrzony przez moja mamę (bo to wyższa szkoła jazdy była). Poza tym są one już napełnione świątecznymi przysmakami. Dla najmłodszej ze słowianek uszyłam też lalkę. Namęczyłam się nad tym trochę - samo szycie jej na maszynie było dość trudne, reszta natomiast okazała się czystą przyjemnością. 
Podarunki jeszcze przed świętami powinny trafić do miejsca swojego przeznaczenia. 
I mam nadzieję, że się spodobają. :)


Lalka Tosia w całej okazałości.




Dodaj napis


A ten słoik zamiast smacznych drobiazgów zawiera sól zapachową z lawendą.





poniedziałek, 10 grudnia 2012

Zimowo

Za oknem taka pogoda, ze nawet ja zrezygnowałam z roweru i przerzuciłam się na własne nogi, więc wyciąganie K. na zdjęcia byłoby czystym sadyzmem z mojej strony. A foty w domu mi się nie podobają, więc dziś postanowiłam pokazać Wam wstępną fazę tworzonych przeze mnie prezentów dla kilkorga znajomych. Od razu uprzedzam jednak, że w wykorzystanej przeze mnie technice specjalistką jest Ruda (o czym przekonacie się tu). 
Ogólnie weekend był bardzo twórczy -w piątek z Rudą i Marzenką siedziałyśmy w kuchni przy herbacie, ja i mama malowałyśmy podkłady pod serwetki, a Młoda robiła za DJa.W sobotę z Marzą zdobiłyśmy pierniki, którymi pachnie na drugim blogu, później bawiłam się serwetkami, a wieczorem stworzyłam jeszcze biżuteryjne upominki dla dziewczyn, które wzięły udział w konkursie oraz obiecany komplet dla znajomego. 
Poza tym jestem w trakcie szycia lalek na prezenty. 
A poniżej efekty moich zmagań z serwetkami. Na razie niewykończone, ale efekt ostateczny umieszczę za jakiś czas. ;)
Zdjęcia mojego autorstwa (Złapałam aparat K. w ręce i stwierdziłam, ze muszę ów fakt wykorzystać). 



 

środa, 5 grudnia 2012

Góry po raz kolejny

O górach było już tu. Ale pisałam wówczas o górach z 2011 r. Dziś postanowiłam podzielić się z Wami wspomnieniami z września tego roku, gdy wybraliśmy się w góry z moim K., moim bratem, zwanym powszechnie Rysiem oraz jego lubą A. 

Zdjęcia pochodzą z naszej wyprawy na Stóg Izerski. :) Zdjęć sporo.
Oto mój tajemniczy K. :)



Zdjęcie wykonał K. Ciekawe, co chciał mi przekazać?





Spodnie - sh
Kurtka - house
Koszulka - ralph lauren
Szal - mrówka
Torebka - sh
Buty - adidas