poniedziałek, 19 listopada 2012

Norwegia

Post wakacyjno-wspomnieniowy. W Norwegii byłam pod koniec lipca. Wyjazd wypadł ot tak. "Jedziesz?" - chciałabym napisać, że od razu odkrzyknęłam "Jasne!". Było nieco inaczej - sporo się wahałam - zostawić na te kilka dni Basztę, treningi, zrezygnować z warsztatów w Wolinie? Ale móc zobaczyć tę magiczną Północ, o której pisała Margit Sandemo, móc poczuć to krystaliczne powietrze, poczuć magię tego miejsca?
Pojechałam i nie żałuję. W Norwegii spędziliśmy cztery  dni. Dobę trwał dojazd w jedną stronę, w czasie jazdy do Trondheim zwiedziliśmy Oslo. Do Trondheim dojechaliśmy o 3 w nocy, a ja byłam przekonana, ze jest może 5, może 6... Było bowiem szaro, jak tuż przed świtem - dopiero po jakimś czasie zrozumiałam, że mam do czynienia z białymi nocami, wszak to daleka północ. 
Poniżej duuuuużo zdjęć z tej niezapomnianej podróży, gdzie dni zlewają się w jedno, a dłuższa notka na ten temat ukaże się na dniach tu

Zdjęcia robił K. Więcej tu.
OSLO 29.07.2012





Kurtka - colloseum
T-shirt - sh
Bojówki - sh (papaya) - jak tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że to właśnie nazywamy miłością od pierwszego wejrzenia xD
Chusta - sklep "wszystko za 5"
Tenisówki - real (napisane, ze atmosphere, ale kosztowały dychę, więc "mam wątpia")
Torebka - sh